Czarny hardcorowy koń – relacja Artura Padewskiego z Biegu Kreta 2023

Czarny hardcorowy koń – relacja Artura Padewskiego z Biegu Kreta 2023

Zamiast dłuższej typowej relacji Artur postanowił napisać takie resume z Biegu Kreta Hardcore 2023 🙂. Lania wody w trakcie biegu było zdecydowanie za dużo, więc teraz czas na konkret. Oddajemy głos Arturowi.

Artur Padewski – fot. Andrzej Przerwa

1. PRZYGOTOWANIA

Po raz kolejny przekonałem się na własnym ciele, że nie trzeba na treningach biegać nie wiadomo ile, żeby pokonać kilkaset kilometrów w nie najgorszym czasie i w dobrej formie na mecie. W tym sezonie weszło trochę więcej siłowni, nowe ćwiczenia żeby nie było nudno i polubiłem się z airbike’ iem.

Ostatnie pół roku wyglądało tak: OCT-193 km / NOV-252 km / DEC-192 km / JAN-264 km / FEB-217 km / MAR-352 km

2. REKONESANS

Tak jak przed GSB zrobiłem rekonesans. Lubię znać topografię terenu i poczuć wcześniej te górki, po których się będę poruszał. Tym razem tylko 220 km trasy Biegu Kreta. Zacząłem półtora miesiąca wcześniej, robiąc wycieczki po trasie co tydzień po około 50-70 km stąd większy kilometraż w marcu. Skończyłem dwa tygodnie przed zawodami, a jeszcze tydzień przed wpadła mocna dycha po pagórkach 600 up poniżej godziny.

Trasa Biegu Kreta – fot. Andrzej Przerwa

3. PSYCHA

Jak zawsze byłem pewny, że bieg ukończę tylko nie wiedziałem na którym miejscu. Głowa to mój najmocniejszy element w ultra.

4. TAKTYKA

Od początku założyłem, że będę biegł wolniej ale równo.

Gdy niemal wszyscy puścili się w dół ze Ślęży z prędkością godną początku 100-kilometrowego ultra, mogłem wreszcie wejść w swoje tempo, takie jakie lubię czyli totalnie na luzie.

Zbieg ze Ślęży na Przeł. Tąpadła (8 km) – fot. Krzysztof Tatrocki

Nie lubię na zawodach biec z kimś, bo zawsze nie jest to ani moje tempo ani tego kogoś.

Nie jestem też typem ściganta, co za wszelką cenę nie popuści drugiemu.

Mam już swoje lata i cenię sobie sen i nie lubię się przemęczać w tego typu wyzwaniach, biegnąc w komforcie. Jeśli do tego przyjdzie dobry wynik, no to jest pełnia szczęścia.

Znałem swoje miejsce w szeregu ale jak to często u mnie bywa na każdym biegu potrafię tą kolejność trochę zburzyć 😉.

5. POGODA I WARUNKI NA TRASIE

Prognozy pogody się spełniły i przez dwa dni padał deszcz. Było mnóstwo błota, czasami strumienie zamiast ścieżek, w nocy mgła i wiatrołomy czyli setki zwalonych i połamanych po zimie drzew na trasie. Nigdy tak długo nie biegłem w deszczu.

Deszczowa Łaszczowa (278 km) – fot. Andrzej Przerwa

Przypuszczam, że pozostali uczestnicy również. Wszyscy niby mieli takie same warunki ale tak naprawdę nie do końca. Dużo osób miało jednak własne supporty.

6. SUPPORT

Co daje własny support przekonałem się na GSB. Analizując ten bieg pod kątem samych przerw to biesiadowałem bez końca 😁. Analizując same przerwy na punktach i stosując żelazną dyscyplinę z GSB wynika, że z moim Dream Teamem spokojnie można byłoby uciąć jakieś 3,5 godziny z samych postojów.

7. MOBILNY SUPPORT ORGANIZATORA I PUNKTY ODŻYWCZE

Tak, trochę za długo rozsiadałem się na postojach, ale dzięki temu mogłem poznać bliżej fantastycznych ludzi organizujących i współorganizujących ten bieg a jedzenie na punktach to mistrzostwo świata!! Mobilny support Biegu Kreta woził na każdy punkt moją ciężka torbę, bardzo się mną opiekował, dbał o mnie i bardzo Wam za to dziękuję! Bez Was byłby to prawdziwy Sudety Ultra Trail Challenge 🙂.

Kiełczyn (360 km) – fot. Asia Paluchiewicz

W drugiej części biegu sielanka na punktach trwała jeszcze dłużej. Pierwsza dwójka wtedy była już zbyt daleko no i miałem też bezpieczną przewagę nad kolejnymi zawodnikami, więc też nie miałem już takiego ciśnienia na szybsze tempo.

8. KONDYCJA

Ani razu mnie nie przytkało, mięśniowo nic nie skasowane. Brakowało mi w drugiej części biegu kogoś „na tak zwanych plecach” dzięki komu mógłbym szybciej się przesuwać do przodu. Od razu się ożywiłem jak w Górach Sowich gdzieś na około 330 km nasz bieg połączył się na moment z innym biegiem (Silver Run 42 km). Nagle włączył mi się tryb ścigania i na jednym ze zbiegów skutecznie uciekałem chłopakom, którzy byli w drugiej piątce tamtego biegu a i pod górkę nie mogli mnie zbyt szybko dojść 😉 Świadczy to, że siły na szybsze bieganie cały czas posiadałem.

9. PRZEPIS JAK TYLE PRZETRWAĆ BEZ SNU

Pomyliłem się tylko w jednym. Jeszcze w Polanicy byłem pewny, że Nina i Darek nie pociągną tak długo bez dłuższego snu i ich gdzieś złapię jak będą spać. Pokazali jednak wielką klasę i przetrwali dzięki bliskiej rywalizacji takiej na styku, która nie pozwoliła im zasnąć.

18 minut snu gdzieś w Górach Bardzkich – fot. Andrzej Przerwa

Właśnie w takim bezpośrednim kontakcie Darek i Nina mieli wymarzone warunki do ścigania napędzając się wzajemnie. Darek zapewne myślał: Nie, nie mogę dać się wyprzedzić dziewczynie, a Nina: zjadłam właśnie guarankę zaraz i Ciebie połknę Dareczku 😅

10. JEST PUDŁO !

Jak na najstarszego zawodnika w stawce oraz siedem i pół roku biegania wyszło chyba całkiem nieźle. Z dziewiątego miejsca na początku przesunąłem się ostatecznie dużo do przodu co dało: 3 miejsce open, 2 miejsce wśród mężczyzn i pierwsze miejsce wśród ludzi bo pierwsza dwójka to jednak kosmici 😁.

11. KONTUZJE

Udało się zakończyć zawody bez kontuzji, a kolorem statuetki Rzeźbiarz trafił idealnie pod obecny kolor moich paznokci 🤣.

fot. Krzysztof Tatrocki

Po biegu stopy jak zawsze czyli „jak u niemowlaka”. Wiadomo zawsze coś boli. Były drobne kontuzje przez jesień i zimę. Już na zbiegu ze Ślęży kolano tak jakby się chciało odezwać ale szybko je uciszyłem. – Helooooł, masz tejpy? To siedź cicho ! Tak, przed startem zawsze tejpuję zapobiegawczo miejsca, przez które na różnych zawodach wcześniej miewałem kłopoty. Dzięki tejpom mam czystą głowę i nie przyciągam do siebie kontuzji.

12. NOWE DOŚWIADCZENIE

Bardzo się cieszę, że podołałem w tak trudnych warunkach, To dla mnie ogromne doświadczenie. Zrobiłem to w jednej kurtce przeciwdeszczowej, dwóch parach butów, dwóch parach skarpet wodoodpornych, trzech parach spodni/leginsów, w jednych rękawiczkach wodoodpornych, dwóch koszulkach termo z długim rękawem no i bez własnego supportu. Oczywiście miałem ciuchy na zmianę, ale po co, żeby zaraz znowu były mokre? 🙂 Z resztą szybko by się skończyły, bo nie było gdzie suszyć. Trzymałem je raczej na gorsze sytuacje. Wiedziałem, że muszę się ruszać, żeby nie zamarznąć no i tak zleciało.

13. NIE ZAPOMNĘ, DZIEWCZYNA MA BAJERKĘ 😃

W Kiełczynie, Na ostatnim punkcie przed metą usłyszałem najlepszy tekst jaki kiedykolwiek słyszały moje uszy na temat ciuchów biegacza, kiedy to jedna z wolontariuszek (przepraszam nie pamiętam imienia) pomagała mi ściągnąć kurtkę.

Kiedy powiedziałem, że „- przepraszam, ale chyba trochę śmierdzę”, odpowiedziała „-wcale nie, pachniesz miłością do biegania”. Lovely 😍.

Wolontariusze z Kiełczyna – nie wiemy, która to dziewczyna, ale na pewno jest na tym zdjęciu.

14. GSB vs BK

Przed i po biegu otrzymałem kilka pytań odnośnie porównania Biegu Kreta do mojego wyzwania na GSB więc w bardzo dużym skrócie:

– Godzina startu i sen.

Na GSB wybrałem start o 4:00 rano tak aby dziennie robić po ok.125 km przerywając to 5-godzinnym 'serwisem’ na sen, mycie, przebieranie, jedzenie itp., który wypadał właśnie nocą.

Na BK start o 17:00 więc zarywa się od razu pierwszą noc, która ma wpływ na dalszy przebieg wyścigu. Na BK miałem tylko jeden taki dłuższy serwis 6-godzinny drugiej nocy. Trzecia noc to dwie drzemki: 18 minut w bagażniku + 9 minut w lesie na liściach. Nie pamiętam w ogóle jak przeszedłem Bardo. Tym samym przez brak snu trzeciej nocy tempo miałem sporo wolniejsze do zakładanego

– Przewyższenia

BK – 377 km / 12200m up. (jest bardziej biegowy)

GSB – 500 km / 21500m up (jest bardziej chodzony)

Osobiście bardziej lubię ultra z większym przewyższeniem czyli bardziej chodzone niż biegowe

– asfalt

Nienawidzę asfaltu, myślałem, że na GSB jest dużo asfaltu ale BK procentowo przebił grubo GSB

– Pogoda i warunki na trasie

Na GSB trafiłem idealnie z pogodą

Na BK wiadomo jak było

– Najważniejsze: własny support

Na GSB – miałem

Na BK – support mobilny organizatora

15. GRATULACJE I PODZIĘKOWANIA:

Nina i Darek mimo przeciwności pogody i warunków na trasie wznieśli się na wyżyny, bijąc męski i kobiecy rekord trasy !! Ogromne Gratulacje!!

Bardzo dziękuję wszystkim zawodnikom za możliwość rywalizacji w tak zacnym gronie w tym szalonym biegu.

Gratuluję pokonania tego potwora. Szkoda, że trójka z nas nie ukończyła. Z pewnością byłoby gęściej na trasie i można byłoby postarać się o lepsze czasy. Wierzę, że w kolejnych edycjach staniecie na starcie i pokażecie jak ujarzmiacie Kreta.

Z całego serca dziękuję moim opiekunom na biegu, całemu KB Sobótka, wolontariuszom i biegaczom ze Świdnicy a szczególnie koleżance o imieniu Lila, która eskortowała mnie przez ponad 5 km do punktu w Świdnicy

Dziękuje Artur Jendrych – Level Up za przygotowanie mnie.

Dziękuję wszystkim moim kibicom.

Dzięki Aga Rygalik  i Rafał Nizicki – totalnie zaskoczyliście mnie na p. Walimskiej

Dziękuję Black Hat Ultra  za te kilka sekund. Dla mnie to mega pamiątka

Dziękuję Janku Jan Nyka za te dwa piękne strzały, które oddają moją radość na mecie.

16. LINKI

W życiu z żadnego biegu nie było mnie tyle w sieci 🙈. Kilka wybranych linków.

Setka u Kamila z Black Hat Ultra

https://www.facebook.com/reel/249392517540569

Start i pierwsze kilometry

Ciekawy wywiad z Radkiem Puchałą u Kamila z Black Hat Ultra o Biegu Kreta przeprowadzony przed biegiem, który ukazał się w trakcie biegu 😃.

Okazuje się, że byłem czarnym koniem 🙃:

https://youtu.be/UhH44JDp0ZU

Przebieg biegu:

http://event.trackcourse.com/view/bieg-kreta-2023-377km

Zobacz także